sobota, 30 listopada 2013

Za wielkie serduszko

Dziewiętnastego listopada była sterylka, raczej miała być, bo w końcu jej nie było... No to może od początku:
Poszłyśmy rano do weterynarza, baaaardzo się bałam. Pani przebadała Tajgę, pytała się nas o jej zachowanie, a potem powiedziała, że możemy już iść (JUŻ?!?). Chciałam zostać, być podczas tej operacji chociażby w poczekalni, ale Pani się nie zgodziła. Już miałam się żegnać z psiną, kiedy przypomniało mi się o wykupieniu dodatkowych badań. Kupiłam badanie RTG (klatki piersiowej). Pani powiedziała, że jeśli coś ją zaniepokoi po zobaczeniu zdjęć z badania to zadzwoni ok. 12, a jeżeli wszystko będzie dobrze to dopiero między 14 a 16.00 jak już Tajga będzie wstawała. Czekałam, czekałam... te kilka godzin w niczym nie różniło się od wieczności. Miałam nadzieję, że nie będę musiała odbierać telefonu w okolicach południa. Niestety chwilę przed 12.00 zadzwonił. Pani powiedziała, że mogę już odebrać psa, bo nie może mieć narkozy- nie wiadomo czy serce ją wytrzyma! Zaczęłam panikować i błyskawicznie przyjechałam do przychodni. Tajga jak mnie zobaczyła to zaczęła świrować :) Pani pokazała mi zdjęcia z RTG i powiedziała, że psina ma za wielkie serce ( szkoda, że to nie była metafora :/ ) - prawa komora serduszka jest za duża, ma nieprawidłowy rytm bicia serca. Nie mogła jej zrobić operacji, bo nie wiadomo, czy po takim ryzyku, jakie niesie ze sobą narkoza, obudziłaby się.
Teraz musimy jechać do kardiologa. Wolę nie myśleć co by było, gdybym nie wykupiła dodatkowego badania.
Jestem trochę zaskoczona, bo Tajgula NIGDY nie miała objawów chorób serca, dlatego mam nadzieję, że to nic poważnego. Sterylizacji nie zrobimy już na 100 % .

Co jeszcze u nas?
Wszystko dobrze, Tajga biega, skacze... czyli norma :-)

 Pozdrawiamy!

piątek, 15 listopada 2013

KONG

Tydzień temu wybrałam się z Tajgą (można wchodzić ze zwierzętami) do nowego, duuużego sklepu zoologicznego. Było wielkie otwarcie, dlatego była zniżka -50% na zabawki i smycze. Oczywiście, skorzystałam z okazji :D Marzył mi się KONG, ale czekałam z kupnem do świąt, bo mimo wszystko ta zabawka nie należy do tanich.W weekend KONG tylko za 22,99! Kupiłam, ale niestety Senior, bo Classic był tylko w za małym dla Tajgi rozmiarze. Jestem zadowolona z zakupu, a przede wszystkim Tajga - pokochała nową zabawkę! Po trzech dniach wróciłam do sklepu z Zosią, ale po ciastka KONG Stuff'n. Jest ich dużo (ok. 90 sztuk) w jednym opakowaniu, więc myślę, że warto kupić.





Mniam, jakie pyszne mniam, mniam.
Przed sklepem był też namiot, gdzie można było poćwiczyć agility. Uznałam, że chcę spróbować, choćby tylko skanie przez hopki. Jak zaczęłyśmy ćwiczyć prawie nikogo w namiocie nie było, ale po chwili bardzo dużo ludzi zebrało się wokół nas, zaczęli głośno rozmawiać, było bardzo mało miejsca, Tajdżi poznawała nowe przeszkody,a za nią wiecznie komentujący pan z mikrofonem..Psina była przerażona, dopiero po chwili się uspokoiła i zaczęła  fajnie współpracować. Jestem z niej bardzo zadowolona, bo taki "trening" był dla niej dużym wyzwaniem, z którym sobie (jednak!) poradziła, a nawet dostała własny dyplom!
Przed nami bardzo stresujący tydzień - we wtorek sterylizacja.
Pozdrawiamy!

sobota, 9 listopada 2013

Mały morderca

Tytuł trochę dziwny...morderca?Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że Tajga jest mordercą ludzi, psów...Tytuł dotyczy kolejnej cechy Tajgi, jaką jest zabijanie przez nią jej ukochanych zabawek. Mały, niepozorny piesek, a potrafi zniszczyć gruby szarpak o długości ok. 40 cm.
Tak obecnie wygląda szarpak :D
Jej ulubioną zabawką jest piszczący kurczak! Mój pies, który da się zazwczyczaj nawet pokroić za kiełbasę... woli od niej piszczące zabawki. Jak już ma swoją zdobycz to piszczy nim i piszczy przez około 20 SEKUND, dłużej nie może bo go przegryza i już nie wydaje dźwięków!
Ostatnio kupiłam mini frisbee z nadzieją, że może takim mniejszym się zainteresuje (zwykłe-duże- frisbee oraz te plastikowe lekceważyła). Udało się,bo zaczęła aportować mini dysk, ale wystarczył jeden spacer i frisbee do wywalenia.
Taaaak... zęby jak igiełki.

Podczas ataku!
Tydzień temu wreszcie zabrałam się do robienia ciasteczek. Wybór wypadł na kosteczki serowe z bloga Fastncrazy. Potrzeba bardzo mało składników, wykonanie bardzo proste, a dla psa pyszna nagroda :D Niestety kostki wyszły mi jak nie kostki, ale ważne, że są ^^ Wycięłam też romby. W słoiku trzymam je już tydzień i nadal są dobre, polecam!
Mmmm..jakie pyszne!

 Na koniec trochę jesieni...
Oh, oh! Z wystawionym językiem.

Szaleństwo pośród liści :D
Pozdrawiamy!

poniedziałek, 4 listopada 2013

Tajga


Tajga

Imię: Tajga
Imię hodowlane:Demi
Rasa: Border Terrier
Data urodzenia: 17 stycznia 2009
Umaszczenie: Grizzly
Zdrobnienia:Tajdżi, Ti Dżej (TJ), Tajgula
Tajga jest psem, którego nie da się zmęczyć na długo, uwielbia aportować piłkę, czasem szarpak albo frisbee. Zaczynamy amatorsko trenować agility, w wolnej chwili sztuczkujemy. Jest moim pierwszym i jedynym psem, psem moich marzeń!