W połowie maja okazałam się szaleńcem- zapisałam mnie i Tajgę do kategorii Starters na Dog Chow Disc Cup we Wrocławiu... w skrócie: zajęłyśmy przed ostatnie miejsce; nie żałuję, że wystartowałyśmy.
taka wena złapała mnie dzień przed zawodami
FREESTYLE!
Zapisałam się na zawody, żeby sprawdzić zarówno siebie jak i psa. Nasz start potraktowałam jako trening w bardzo trudnych warunkach. Tajga ma duży problem z hałasem- w szczególności boi się odgłosów petard oraz mikrofonu- i zapachami (typowy terrier). Jak wiadomo, na zawodach jest bardzo głośno i jest mnóstwo przeróżnych zapachów, dlatego jedynym celem jakim nam założyłam była współpraca (we frisbee mamy problem z motywacją). Chciałam, żeby Tajga chętnie łapała dysk, żeby wolała pracę ze mną od jedzenia (którego było tak pełno) i innych zapachów.
Warto dodać, że w zeszłym roku na DCDC w Poznaniu Tj trzęsła się ze strachu (hałas) i ledwo udało mi się ją namówić za zabawę szarpakiem.
Z ogromną radością, mogę stwierdzić, że ten start to nasz OGROMNY osobisty sukces, bo przez całe 2 minuty Tajga "pracowała" ze mną i nie odmówiła mi współpracy. Wolała pobiec za dyskiem niż węszyć i tarzać się w trawie. Jednak było bardzoooo ciężko. Terrierek był zmęczony po podróży oraz przygaszony ilością ludzi i dużym hałasem, ale widziałam, że cały czas walczyła ze sobą i próbowała dawać z siebie jak najwięcej. Dlatego duma, duma i jeszcze raz duma!
Fot. Sławomir Swerdon
Fot. Justyna Tatarek
Jak zaczęłyśmy przedstawiać nasz freestyle, to zrozumiałam, że w tym stanie Tajga nie da rady go zrobić i będzie jej smutno, co spowoduje zgaszenie, dlatego zaczęłam improwizować i robić pierwsze lepsze, jeszcze łatwiejsze elementy, które mi przyszły do głowy. W rezultacie wyrzuciłam 18 dysków, z czego dokładnie połowa była złapana :D
Fot. Sławomir Swerdon
Jeśli chodzi o tossa.. to mogę powiedzieć, że strasznie uśmiałam się podczas tej rundy! xD Tajga była już totalnie padnięta, więc nie starałam się nawet rzucać daleko, bo wiedziałam, że nie da rady dobiec do dysku. Na 5 rzutów złapała 1 za 1pkt, ale mimo tego strasznie rozpiera mnie radość, że złapała AŻ JEDEN DYSK! Szczerze mówiąc, to wychodząc na pole, myślałam, że zaraz wyjdę z niego nie wyrzucając ani jednego dysku, bo suczka nie będzie nim zainteresowana- czyli znowu pozytywne zaskoczenie! Oczywiście Tj pokazała, że jest strasznie zmęczona i dwa razy po dobiegnięciu do dysku, stanęła w miejscu i zaczęła strajkować. Wtedy pokazywałam, że w naszym teamie jest równouprawnienie i podbiegałam do psa, zabierałam dysk i wracałam za linie, a pies za mną :p Tak jak mówiłam już wcześniej- było zabawnie!
Trochę o mnie: niestety nie ułatwiałam Tajdze zadania moim fatalnymi rzutami :(
Hmmm.. jeżeli jest tutaj ktoś, kto chciałby obejrzeć naszą pierwszą rundę i przy okazji poprawić sobie humor to zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=ltUdCl6WgQE
Już? Jak zapewne słyszałeś/aś, że miałam, cudowne wsparcie! :D Natalia, Paulina, Estera- dziękuję! i jednocześnie kolejny raz- ogromne gratulacje, miałyście cudowne starty!!!
Dotarłeś/aś aż tutaj? Wow! W takim razie, na zakończenie, mam dla Ciebie jeszcze jeden filmik- tym razem z adżilitowania! :)