poniedziałek, 10 listopada 2014

Dwa razy to już nie przypadek

Postanowiłam, że będę jeździć na wszystkie zawody z serii Annówka Agiity Cup 2014/2015, dlatego w niedzielę 26 października po raz drugi wstałyśmy o 6 rano i ruszyłyśmy w drogę!
1 bieg - Agility 0:
Mimo tego, że tak średnio wyszła mi jedyna zmiana w biegu, a Tajga w pewnym momencie się zgubiła, to z tego biegu jestem bardzo dumna, bo strefy, z którymi Tajga ma do czynienia  rzadziej niż raz w miesiącu, wyszły PRZEPIĘKNIE! - w palisadzie i kładce!! Takiego mądrego mam psa :D
 I w tym przebiegiem zdobyłyśmy 3 miejsce!
Zdjęcie z wakacyjnego obozu. (fot. Alicja Andrukajtis)
2 bieg- Jumping 0 I:
To był nasz najpłynniejszy i chyba przez to najładniejszy przebieg na tych zawodach. Wszystko wyszło tutaj tak jak powinno :D Tajga myślała, ja myślałam, no po prostu miód malina!

Fot. Weronika Maciejewska
3 bieg- Jumping 0 II:
Tutaj widziałam już lekkie zmęczenie Tajgi, torek kończył się dłuuugą prostą, na której trzeba było mieć torpedę w nogach. Tajga w pewnym momencie poczuła grzyby, które były przed hopką, co trochę wybiło ją z rytmu - na szczęście tylko na momencik.


Fot. D. Gawińska
Fot. W. Maciejewska
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z Tj, bo za każdym razem myślała i starała się biec ile tylko sił w łapkach! Na końcu okazała się, że podsumowując wszystkie biegi zajęłyśmy 1 miejsce, dlatego teraz, o tych cudownych zawodach, codziennie przypomina mi puchar stojący w pokoju :))

Filmik z tych zawodów:



4 listopada minął rok, odkąd prowadzę tego bloga! Założenie go zdecydowanie nie jest czymś czego żałuję i miło mi, że nie piszę go tyko dla siebie, dziękujemy :)

Fot. Zosia Marek